Forum Komputery,Motoryzacja...i nie tylko... Strona Główna Komputery,Motoryzacja...i nie tylko...
Forum poświęcone temu, co kochają faceci :D:P
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ładne Ciekawe Spokojne Moje Wiersze I inne Zobacz/Smutne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Komputery,Motoryzacja...i nie tylko... Strona Główna -> inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malutki
Wojownik



Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 17:51, 23 Paź 2006    Temat postu: Ładne Ciekawe Spokojne Moje Wiersze I inne Zobacz/Smutne

Błąkają się po tym świecie,
Zagubione dusze, które w nic nie wierzą…
Nikomu nie ufają…
Codziennie z losem się mierzą…
Błądzą pomiędzy życiem a śmiercią,
Pomiędzy dobrem a złem…
Są dla innych niewidocznym tłem…
Błąkają się zagubione dusze,
Skazane na łaskę samotności…
Na przekleństwo wieczności…
Gdzie nikt na nich nie czeka,
Gdzie czas wolno ucieka…



Samotnie, podążać musimy
Lecz nadziei nie porzucimy…
Choć nie mamy nawet kogoś
Kto chciałby wysłuchać…
Kto chciałaby nas naprawdę poznać…
Błądzimy bezsensownie…
Nie płaczemy przy innych…
Nie szukamy w swojej samotności winnych
To nasze przeznaczenie…
Niewiadomo czy kiedyś odnajdziemy ukojenie
Albo cel, którego tak potrzebujemy
Wołamy o pomoc,
Nikt nie słyszy…
Nasze wołanie obcy śmiech zagłuszy….
Chcemy lubić, kochać, darzyć uczuciami
Ale nikt nie chce podążać z nami
Przez trudną drogę życia


Taki jest ten świat, takie jest to życie
Dzisiaj mnie okłamali
Dzisiaj zepchnęli na dalszy plan
Dzisiaj już mnie nie znali
Ci ludzie karmiący się pozorami,
Zbędnymi słowami i tytułami
Ale się nie poddam
Swoje pokażę, kiedy przyjdzie czas
Wtedy, kiedy wy mnie nie znaliście,
Ja kiedyś nie będę znał was.

„Ten świat”
Ten świat, który nie oszczędza nikogo
Ten świat czasami nastawiony wrogo
Ten świat budzi osamotnienie
I nawet jak zostaniesz sama
Pamiętaj, że to tylko złudzenie
Zostaje nadzieja, która płonie w Twoim sercu
Choć to ostatnie, co Ci zostanie,
Niech nigdy nie odejdzie w zapomnienie,
Tak jak ja i wielu innych
Zachowaj o mnie czasem miłe wspomnienie….
Kiedy już będzie mój czas…
Kiedy już zapadnie zmrok….
Crying or Very sad Kiedy już trzeba będzie się pożegnać... Crying or Very sad

EDIT1:

Użycz mi słońca.
Zapal światełko życia w mym sercu.
Rozpal ciepło.
Ogrzej.
Wysusz łzy,
którymi łka me serduszko.
Wytrzyj te słone kropelki,
które lśnią także na mych rzęsach.
Łzy wędrują po mej twarzy
szukając ciepłego dotyku Twej dłoni,
który sprawi, że będzie lepiej.
Osusz me łezki
swoim gorącym uśmiechem,
ciepłem, którym biją Twe wesołe oczy.
Ukoi me bolące serce
ciepłem Twego ciała...
Pomóż...


Mam dość nie mów Mi nic
Pozwól żyć pozwól mi być...
Nie chce już słyszeć tych kłamstw... NIE
Mam już dość nie mów mi nic
Pozwól żyć pozwól mi być...
Nadszedł czas by mówić NIE!


Otworzyłaś (imię) me serce,
i za to już wdzięczny jestem Ci wielce,
także za to że schronienie znajduje ja w Tobie,
niczym ten ptaszek w swej dziupli we własnej osobie,
Lecz co ja zawsze przy Tobie tak czuje???
Ach ten miód... ta słodycz wciąż z Ciebie tak płynie,
proszę niech ta więź nasza tak łatwo nie zginie,
Ty podobnie świat postrzegasz,
podobne ataki smutku miewasz,
wrażliwa i piękna niczym kwiat,
z Tobą tylko chciałbym przebyć świat!
Pośród burzy, morskich fal,
pośród niewzruszonych ludzkich ciał..

Ty codziennie ciepłem mnie częstujesz,
moje głupie teksty wytrzymujesz..
Tobie tylko mogę ja dziękować..
Proszę (imię) nie przestań mnie miłować...







Dlaczego Ja Taki Jestem Dlaczego Taki Pojebany Jestem Dlaczego Wyzywam Siostry Dlaczego Tam Robie Dlaczego Zabrali Mi Słońce Pierdolone Słońce Zabrali Mi zAUFANIE zABRALI wSZYstko zabrali Powiedz szczerze Czego zabrali mi dziecinstwo. Niepowinienem Sie Urodzic Natym SWIECIE jestem Jaki Jestem Powinienem to zmienic bo kazdy odwruci sie w drugom strone Nikt Mnie niebendzie lubial jeste szczery Kłamie Jestem Pojebany Moge tak Wymieniac I Wymieniac. Wstal I ODSZEDL BEZ PORZEGNANIA , WIERZYL RZE BENDZIE LEPIEJ ZAWSZE CIEPIAŁ ZABRALI MU SŁONCE PIERDOLONE SŁONCE TAK SZYBKO PSZESTAWIENIE SIE ZACZYNA nAJKI NAJKI SEVEN sPAWACZA SPECJALNIE ONIM , SMIER W TAKIM MŁODYM WIEKU TO PSZEKROCZENIE ;(;(SadSadSadSadSadSadSadSad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malutki dnia Wto 22:05, 21 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rheazell
Rycerz



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu

PostWysłany: Pon 21:22, 23 Paź 2006    Temat postu:

Ładne wierszyki ... sam pisales ? jezeli tak to gratulacje , masz talent Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malutki
Wojownik



Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 21:24, 23 Paź 2006    Temat postu:

Dzienkuje Sam to pisałem Moze Mam ale niewiem Razz dzienki ze ci sie podoba

EDIT 1:

Opowiadanie
Byl kiedys taki dzien co wsyzstko waliło sie.Szedłem uliczko i doszłem do tego Pienkego lasu.Pozbieralem grzybki pozbieralem Jagody lecz wiedzialem ze cos mi tutaj niegra.Postanowilem zwiedzic caly las , szedlem sobie ciemnom druszkom ,
Blask Ksiezyca Odbijał sie w Pienkne jeziorko , Gwiazdy tak mocno swiecily ze asz oswietlaly mi droge.I sobie tak szedłem asz tu nagle ni z kont ni zowont Zobaczylem Jom, Najpienknieszjom istote ludzkom na ziemi Jusz wiedzialem ze cos
iskrzy ze cos w moim zyciu sie zmieni. Podeszłem doniej i zapytałem sie jej co ty t urobisz o takiej poze Ona Odpowiada : Ja zawsze lube winocy tak sobie pochodzic po lesie posluchac szum wiatru szeleszczonce liscie , spadajonce liscie z dzew oras pienkne spiewy ruznych zwierzont. A ja odpowiadam jej ja pszyszedłem tu pozbierac grzybki i jagody lecz ni nieznalazlem , ale cos mi t uniegrało dlatego ze cos dziwnego słyszalem niewiem czyto był spiew czy to byl krzyk lecz wiedzialem ze cos jest nie tak postanowiłem to zobaczyc , lecz to co slyszalem ucichło ,
i zauwazylem wlasnie ciebie Twoje wlosy som pienkne twoje oczy som sliczne twoje cialo jest naprawde ladne lecz twój umysł jest dziwny niewiem czy jestes z naszego swiata ale wiem ze niz mi zlego niezrobisz. Ona Odpowiada : Niebuj sie kochanie jutro rano zobaczysz nic ci sie niestanie , wiedziałam ze tu jestes slyszalam twuj oddech slyszalam twojom mowe jak dosiebie muwles , wiedzialam ze masz serce kture szuka milosci do konca swoich dni lecz jednego niewiem czy ty i ja tego chcemy. On odpowiada : Ja tego chcem bo jak cie zobaczylen pierwszego wejzenia wiedzialem ze cos tu sie kuchci postanowilem ciebie zabrac domnie do domu i zrobic ci cos cieplego do picia bo jest zimno .
I tak wlasnie zrobili poszedli do domu Herketlesa , zrobil jej tom cherbatke cieplom z cytrynkom , A ona mu muwi : Dzienkuje słonko Nikt mi jeszcze niezabrał do domku i niezrobil cherbatki , bardzo ci dzienkuje.
Choc tu domnie cos musze co szepnoc do uszka , Herketlesa Podzchodzi do niej i sie pyta co chcialas a ona odpowiada ciebie słonko wiem ze to niejest dobra chwila do tego co teras ci powiem ale mam nadzieje ze ci sie to naprawde spodoba
.On Odpowiada Ok powiedz mam nadzieje ze ciebie zrozumie . Ona pu powiedziala Ja mam na imie Alestre lecz to niejest imie ziemskiej istotylecz za swiatów , niebuj sie ja tylko chcialam zmienic swuj swiat na lepsze niewiedzialam nigdy coto znaczy KOCHAM CIE lecz teras uswiadomiłam to sobie ze kochac to uczucie do drugiej osoby chcem z tobom byc do konca naszych dni:).
Herketlesa zaciol sie niewiedzial co powiedziec i powiedzial jesli ty tak chcesz to ja tesz dlatego ze jak ciebie zobaczylem od pierwszego wejzenia wiedzialem ze cos iskszy w naszych sercach chcem z tobom zostac do konca swoich dni
I Alestre muw powiedziala kochanie zruby sobie dziecko i zrobili minelo 9 miesiency i urodziła sie pienkna istota ludzka i zyli dlugo i szczensliwie



Niewiem czy to wam sie spodoba moze sie spodoba Sam To Napisalem
Szczelscie tu posta napiszcoie cos czy sie wam spodobało czy nie
Mam nadzieje ze tak

EDIT:

Siemandero Hlopczenta Jak tam wasze samo poczucie bo moje Hmmm.....
Hujnia ale z dnia na dzień mzoe bendzie coras lepiej wlasnie to co Picek napisał
T zrubcie zeby whuj osub tu było mam takom nadzieje ze to zrobicie...
(Dlamnie Miłosc Jest Jak Wiatr Zawsze Sie Rozpływa lecz Powraca a czasami ubywa)
(Powiedz Dlaczego Ten Świat Jest Tak Okrutny dla Niewinnych ludzi )
(Na Ziemi Piekło Lecz Niewiadomo Czy Jest Niebo)
(Na Ziemi Jest Fajnie. Lecz Dla Niekturych to cienszkie zycie)
(Piekło Niebo Coto Znaczy Wy wiecie Lecz Nikturzi Nie Powinnismy to ZMIENIC!!)
(Dla Niekturych Zycie To jak Bajka Lecz W bajkach zawsze jest cos Do zrobienia ciekawego Lecz Koszmar To prawdziwe zycie Sami Czasami Niewiecie Co robicie)
(Na Gurze Niebo Nadole Pies Lecz ty kochasz Mnie Powiedz Dlaczego tak jusz jest??)
(Pszeciesz mazenia mialo byc lepiej ale my tworzymy swiat moze po drugiej stronie jest lepiej a tego ten jeden dzien rozpoczol sie jak pienkny dzien)
(Gdy Usłyszałem pierwszy raz twuj głos wiedzialem kochanie ze miało byc lepiej lecz dlaczego tak sie stało ze jusz ciebie niezobaczylem Pszecierz marzenia Mialo Byc tak lepiej Moze Po drugiej stronie jest lepiej)
(Przez ogorody i trawniki zapierdala mysza miki za nią donald cięzko sapie chodź tu kurwo ja Cie złapie xD)
(Dlaczego Świat jest Tak Piękny Jak Kwiatek Ktury co dopiero wyrusł Powiem wam
Kwiatek jest piękny dlatego ze ktos go podlewał)
(Dlaciebie zerwałbym kwiat z polany dlaciebie zerwal bym chmurke Lub obloczek dlaciebie zrobie wszystko lecz powiedz mi czy kochasz mnie na serio )
(Kłembek Dymku Kłembek Pyłku lecz Obłoczek jest Pienkniejszy Nisz wszystko co jest Na Marsie.Mars Wenus Jowisz Coto znaczy MarsZalek WenusUela JowiszOlogia)
(Ankrachmun to miasto Bezlitosnych istot na ziemi kture chcom swiat zniszczyc niedaj sie miemartw sie bo ja jestm zawsze zwami)



Sory zato ze tak napisałem w tym poscie co niepowinno lecz wiedzcie to co slyszysz niemuw nikomu to co widzisz nieuj sie nieuciekaj zawsze Akartes Uratuje cie ) 3majcie sie Milej Nocy

EDIT:

I jeszcze Jedno Ja to sam pisalem od nikogo niepszezisywalem ani niesciongałem mam nadzieje ze komus sie t ospodoba i napisze cos otym co ja napisałem
Dzienki I Dobranoc

EDIT:

(Pisze to co widze pisze to co szlysze pisze to co mysle)

Milosc to zecz ktura jest wnas milosc to zecz dla drugiej osoby milosc to kochac a kochac czeba bo bez kochania nie wniebie niema)

(Pies szczeka ptaki spiewajom zwierzenta sie kochajom , ludzie sie nieszanujom
lecz kazdy ma nadzieje na lepszy swiat)

(Swiat jest stworzony dla ludzi czy ludzie potrafiom uswiadomic sobie ze niszczenie swiata cos w tym im pomoze nie bo zamiast robic cos co nalezy oni robiom zecz ktura im nie nalezy)

(Kwiatki na lonce dzewa rosnonce ludzie kochajonce zwiedzenta spiewajonce)

(Piosenki jest to rzecz ktura uswiadamia niekturych co sie zdazylo sie sie wydazy
co jest pienkne co jest niedobre)

(Moze to czysta istota, kturej niczego niepotszebuje lecz jest taka jedna zecz niezasmiecajcie niewrzucajcie nie zakazajcie lecz pijcie to wasze zycie)

(Literki pisanie to wasze jedyne zeczy kture potraficie , pisanie to cos kto kazdy potrafi lecz napisac to jest to co powinniscie)

(Kochac czeba bez kochania nieczego wzyciu niema)



Ok Ja Koncze Na teras cos napisze wy tesz piscie ide cos zrobic do jedzenia sobie i zapalic lecz wiedzcie Miłosc to wam dal BÓG co powinniscie dac drugiej osobie czyli Kobiecie

EDIT:

Te Wiersze Napisałem wam dla wspominania Mnie Niebujcie Sie zycie jest dobre
Tylko nie dla wszystkich Niezobaczycie mnie ;( Bywaj Swiecie Okrutny Bywaj

EDIT:

Pszepraszam co napisałem miałeM Doła baardzo strasznego dlamnie lecz
oszeszło mi zawsze jak mam dola tak pisze ;(

EDIT:

Siemanderko co wy kurwa robicie macie kruwa wchodzic nate forum a nie kurwa tylko ja odpierdalacie maniane kurwa myslalem ze bendzie spox a jak widze to nikogo te forum nieobchodzi tylko mnie i picka dlaczego tak jest co chlopaki i dziewczenta ??
Powinniscie sie wzionc w garsc wiem ze tesz macie wlasnie sprawy szkola itp
no ale zawsze mozna wejsc szczelisc psota noi git by byl
ale jak widze od 10 conajmniej dni nikt tu niezaglondal mam nadzieje ze to sie skonczy ze bendziecie czesciej odwiedzac te forum dorum niejest zle tecz wiecie jak to jest ok mykam 3maj cie sie all


EDIT:

-Kochanie... dlaczego tak trudno trwać? Kontynuować życie? - szepnął na wpół do siebie, na wpół do leżącego przy nim psa.
Jego ręka zbliżyła się do śpiącego zwierzęcia.
-Dlaczego tak trudno pogodzić się z losem? Dlaczego tak trudno pogodzić się z tym, że czegoś już nie ma? - uśmiechnął się
delikatnie wstając z podłogi. - Wiesz kochanie, czasem poznajemy ludzi. Czasem rozmawiamy z nimi, wiesz... komórka,
komunikatory internetowe, spotykamy się z nimi w cztery oczy... a czasem nawet i organizujemy wspólnie wypady w jakieś
miejsca, wakacje, sylwestry... Wszystko to robimy wiedząc, że za niedługo zerwiemy kontakt - Urwał rozglądając się smutnie po
pokoju.
Nie było w nim nic nadzwyczajnego, można by wręcz powiedzieć, że był to zwyczajny pokój turysty-marzyciela. Wieczny
bałagan... nie pościelone łóżko, czarny, nie pasujący do białych ścian, stół utrzymujący ciężki komputer i stertę książek,
telefon komórkowy, rządek szklanek, talię kart... wszystko, od malutkiej drobinki kurzu, poprzez delikatne kartki z
pomysłami, na ogromnym, zimnym monitorze kończąc. Kończąc na tym czymś, co umożliwiało wygodne zawieranie znajomości. Co
umożliwiało uśmiechanie się, nawet gdy cholernie chcieliśmy płakać. To przecież takie proste, wystarczy napisać " " i
już... ludzie mogą myśleć, że rozśmieszyli nas durnym dowcipem, że podnieśli na duchu. Nad stołem wznosiła się dumna półka.
O! Ta to wiele widziała. Jeszcze w starym mieszkaniu należała do osoby zamieszkującej ten pokój. Początkowo mieściła zabawki,
później zaczęły one migrować do przedpokoju, ostały się tylko dwie przytulanki. Cudowne pamiątki tego co minęło, co nie
wróci. Mała lalka przedstawiająca chłopca, oraz różowy królik w koszuli nocnej. Zaraz obok półki i stołu znajduje się okno...
wygodne okno, co prawda bardzo stare i zniszczone, ale wygodne. Przyjemnie się siedzi na tym parapecie - trzy piętra nad
ziemią, wygodnie siedzieć i obserwować chmury. Tylko obserwować, tylko i aż. Niedaleko, a właściwie prawie tuż przed oknem
stał fotel służący za szafę. W pierwotnych zamierzeniach miał powstrzymywać lekkomyślnego chłopaka, od siedzenia na oknie.
Marzenia. Przecież jego się nie da zmienić! Awantury, kłótnie, łzy wylewane przez wszystkich, a on i tak miał to koło nosa,
wzruszał tylko ramionami mówiąc "niech lata przemijają, przyjaciele o mnie zapominają, ja się nie zmienię". Chociaż
oczywiście on też się zmieniał, nie tak szybko jak inni, ba Ci to byli w stanie podczas wakacji zmienić się parę razy.
Naprzeciwko komputera stało brązowe biurko, też nie pasowało do jasnych ścian. Było stare, pamiętało jeszcze czasy dziadka
obecnego właściciel. Stary, kochany mebel. Na blacie miał szklaną taflę. Cudowne okno na przeszłość, pod którym skrywały się
pieniądze z dawnych lat. Marki polskie, Funty Egipskie, bilon z wszystkich stron świata! Centy, Korony, Ore... Brakowało tam
chyba tylko Yenów i Funtów Cypryjskich... ale nadrobi to. Tak sobie przyrzekł. Takie było jego marzenie. Niedaleko tego
"banku" stała biblioteczka, jasny brąz. Chyba jedyny mebel, z którym nie wiązały się wspomnienia. Siłą rzeczy jedyny, który
pasował do jasnych ścian. Szczęściem jej wnętrze kryło przyjemniejszy obraz. Książki, kochani przyjaciele z dawnych lat, W
pustyni i w puszczy, które kiedyś dostał jako nagrodę w konkursie, Hobbit, pamiątka po urodzinach, kiedy to prawie strzaskał
sobie kości w nadgarstku. Pierwsze polskie wydanie Agenta Dołu, jedno z starszych wydań Tolkienowskiego Władcy Pierścieni, z
czasów, kiedy powiedzenie złego słowa o Aragornie, czy Gandalfie nie groziło zemstą wyznawców. Dziecie z Bullerbyn, które
dostał w wieku 6, może 8 lat, jak był u babci na wakacjach. I więcej! Jeszcze węcej! Masa książek, od Błahych i pogodnych,
jak wymienione wcześniej dzieci, od gniotów jak Dzieci Xel'nagi, przez dzieła polskich twórców: Wolskiego, Niziurskiego,
Nienackiego, wreszcie kończąc na dziełkach zagranicznych, Webera, Pratchetta, wspomnianego Tolkiena, za długo wymieniać...
Chłopak zatoczył koło tuż przy meblach, gładząc ręką te najbliższe, z którymi najwięcej go łączyło.
-Wiemy, że zerwiemy kontakt. Czy to przez "ukochanego", który nas poróżni, czy to przez brak czasu, innych ważniejszych
przyjaciół, czasem przez zmiany, które w nas zachodzą, ale tracimy się... Wiem to, każdą znajomość rozpoczynam mówiąc sobie
"za tydzień, no rok rozstaniemy się" - urwał patrząc na wstającego psa. - Obudziłem Cię? Przepraszam kochanie...
Suczka jak zawszę podeszła do niego, stanęła na dwóch łapkach i wtuliła się w jego brzuch. Zawsze tak reagowała na słowo
kochanie... nie wiedział dlaczego. Tak było i już.
-Jesteś tylko psem kochanie... wiesz o tym, prawda? Tylko zwierzęciem... Jesteś światłem gwiazd, moim powodem by trwać -
objął zwierzątko delikatnie, po czym dość szybko wypuścił...

*

-Wróciłem - krzyknął zamykając drzwi.
Chwila ciszy, później głośny odgłos psich łap uderzających o płytki, następnie parkiet. Miyu, jedyna osoba wiecznie
zadowolona z jego powrotu, przyszła powitać pana. Zatrzymała się tuż przed nim i wyciągnęła łapę. A później skoczyła i
zaczęła się wtulać, to była jedna z częstych chwil, w których chłopak marzył, aby to była dziewczyna. Prawdziwa...
-Wróciłem! - powtórzył, gdy dziesięć minut później pozbył się Miyu.
Cisza... była 15:30, więc jego matka była w domu, już od dwóch godzin...
Szum wody, odgłosy zmywanych naczyń.
A później odgłos kroków odbijających się od ścian długiego korytarzu, do połowy wyłożonego płytkami, a do połowy przykrytego
parkietem. Wszedł do kuchni.
-Wróciłem...
I tym razem został zignorowany.
Nie żeby się zdziwił, raczej zdziwiłby się, gdyby jego Mamuś zareagowała. Cóż... kochał ją, jednak nie potrafił się z nią
porozumieć. Ona była osobą ciekawską, chciała, wręcz wymagała, aby powtarzał jej każdą swoją rozmowę słowo po słowie, lekko
mówiąc pamiętliwą, oraz co najgorsze, była osobą z skłonnościami pedantycznymi.
Pokoje miały być czyste, wymyte... płytki miały lśnić!
Zaś on?
W całym swoim życiu podniósł głos kilka razy, odnosił się z rezerwą do większości zjawisk i osób, zaś ta garstka osób, którą
miał, jak to często mówił "sama się napatoczyła"... i co najważniejsze, bardzo rzadko pytał o rzeczy nie dotyczące jego, no i
grupki wybranych osób, które można było zliczyć na palcach jednej ręki. W innych wypadkach zawsze było "jeśli taka moja
karma, dowiem się".

*

-Kochanie... po co wracać do domu, skoro nikt na nas nie czeka? - nie pasująca do reszty ciała dłoń, opadła na czarną łatę,
zdobiącą psi łeb. Palce były krótkie i krzywe. Paznokcie i skóra dookoła poogryzana.
Pies zaskuczał cicho. To nie był jakiś magiczny pies, których pełno w książkach fantasy. To nie była psia bogini, kobieta
zdolna zmieniać się w psa. Darząca swojego właściciela taką miłością, jaką żona darzy męża. Ba, to nawet nie był stary pies,
już na swój sposób związany empatycznie z właścicielem.
To był zwykły kundel, samotny kundel, znający samotność tak dobrze jak jego właściciel. Pół dnia spędzający samotnie, drugie
pół łażący za chłopakiem, albo jego matką. Noce spędzający samotnie w przedpokoju.
Prawdopodobnie nawet o tym nie myślał, nie marzył by mogło być inaczej. Pies jest na to za głupi, prawda kochany czytelniku?
Pies to nie człowiek, nie jest w stanie myśleć abstrakcyjnie, nie analizuje uczuć, robi co podpowiada mu instynkt, mam rację,
droga osobo, czytająca ten chrzaniony wywód? Czy może powinienem powiedzieć: opowiadanie, żałosne wspomnienia dni
minionych...
To tylko głupi kundel! Suka! Miyu! Moje małe kochanie...
-Oh, wiem. Ty czekasz... - powiedział uśmiechając się smutnie.
Cisza wydłużała się niemiłosiernie. Sekunda trwała dekadę, minuta wiek, godzina to już całe milenium...
Wreszcie przerwało je westchnienie.
-Czeka na nas tylko pies, a niektórzy nawet i na to nie mogą liczyć. Może na swój sposób jestem szczęściarzem? - coś
połaskotało go w policzek. Łza, malutka kropelka, pionierka wytyczające koryto nowych rzek. Delikatne ostrze muskające
bezradnego wroga, tylko po to aby po chwili przeciąć jego skórę. Lazurowa klinga zostawiająca wilgotną bliznę, która nigdy
się nie zasklepi. - Wiesz... to przez to ludzie są tacy smutni. Puści, niczym spróchniały pień... bo i dlaczego cieszyć się,
że na kilka chwil wyprzedzimy rywali podczas wyścigu, skoro już na starcie wiemy, że przegramy wyścig? Po co uczyć się
czegoś, skoro tej wiedzy nie wykorzystamy? Po co uczyć się uśmiechać, skoro nasz uśmiech może być, w najlepszym wypadku
sztuczny i wymuszony... albo wirtualny? W ogóle... tak na dobrą sprawę, po co nam rodzina? - głos zaczął mu drżeć - Nie...
nie mogę się nikomu niczym pochwalić... bo już mu matka powie. N-nie mogę z nikim porozmawiać, bo zaraz... sko... skończy się
kłótnią. Wreszcie... nie mogę... nawet space...rować, ponieważ gdy się ściemni, mogą m-mnie pobić. N-Niech pobiją do cholery!
Reszta jego słów utonęła w płaczu...

*

Kraków wyglądał stamtąd bardzo ładnie - setki budynków, tysiące samochodów, tysiące marzeń, myśli, zwierząt.
Głosy przynoszone przez wiatr... i on. On, niby król ponad wszystkim górujący, pan wszechrzeczy, pan Krakowa. Namiestnik
Królewskiego Miasta, dumy dogorywającego królestwa, o którego dawnej świetności pamiętają tylko historycy. Jedynej złotej
monety martwego, rozszarpywanego przez kruki, padlinożerców obiecujących, że "będzie lepiej", żebraka.
-Masz - powiedział jego towarzysz, wręczając mu puszkę z złocistym płynem.
-Dzięki, gramy? - spytał chłopak, siadając na kępce trawy i wyciągając, zwykle śpiącą na biurku talie do Magica, jego znajomy
usiadł naprzeciwko. Zaczęli grać, a czas zatrzymał się.
Przechodzący daleko, daleko ludzie nie zwracali na nich uwagi. Bo cóż mogła im zrobić dwójka chłopaczków? Wyrostków z piwem,
żuli grających w coś czego zasad nikt nie pojmie. Magów, dowodzących zombie, a może już szamanów, co duchami władają? Graczy,
rzucających potężne czary, narysowane na kartkach papieru...
Grali, grali!
Jego przeciwnik nie był żadnym z jego bliższych znajomych. Po prostu dawny kolega z szkoły, z którym umówił się na piwo, w
imię starych czasów, partii magica i zwalczenia samotności. W końcu były wakacje, a wakacje to najgorszy okres. Gorszy od
świąt, gdzie siedzi z milczącą rodziną. Wtedy ma przynajmniej "tych cymbałów, co nie śpią" pod komunikatorem rano, czasem
wieczorem. A w wakacje? Jest sam. Sam, bo wszyscy wyjeżdżają, to obóz dwutygodniowy jeden, to miesięczny drugi, do babci, na
zjazd, do drugiej babci, do przyjaciół rodziców. To tylko jego rodzina nie ma przyjaciół, to tylko jego rodzina składa się z
pierdolonych ksenofobów...
Potem był tylko śmiech, pierwszy od wielu miesięcy prawdziwy, szczery śmiech, spacer po lesie, wspomnienia starych dobrych
czasów i... fioletowy króliczek - maskotka, z rodzaju tych, które przypinamy karabinkami do piórników, czy plecaków.

*

Wylądowała na monitorze, kolejna wspaniała pamiątka cudownych chwil, jedna z wielu pamiątek, jednej z nielicznych chwil,
które chciał, które musiał zapamiętać. Obok maskotki leżała przedziurawiona jedno-złotówka, dostał ją od znajomej pod koniec
roku, jako "zwrot długu", co ciekawe nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek coś jej pożyczył.
Złotówka miała maleńką dziurkę, aby wpleść w nią niteczkę i zawiesić na szyji.
To była kolejna pamiątka, tym razem nie chwili, a osoby. Wspaniałej osoby, pięknej dziewczyny o miedzianych włosach, z którą
nigdy nie zamienił więcej, niż "cześć, cześć". Zawiesił monetę na sznurku... wyrzucił przez otwarte okno. Nie chciał zaplątać
sobie głowy wspomnieniami, które nie były dość cenne. Nie chciał później żałować, że nigdy nie poznał jej. Tym bardziej, nie
chciał nosić przy sercu takiego "amuletu".
Za oknem rozległ się cichy odgłos monety uderzającej o kamienną płytę podwórka, ono też wiele przeżyło. I zapewne przeżyje...
JUż przetrwało ponad pięciu właścicieli z rodu chłopaka, pożar, pęknięcia rur, drugi pożar, wandala malującego graffiti gdzie
popadnie. Tak, to było dobre podwórko, chociaż nie tak dobre, jak jego dawne podwórko. Tam były koty, staruszka miła, na
wiosnę kocięta. Tutaj nie ma nic, po prostu milczące kamienie, milczące ściany. Świadkowie tego, jak czas zmienia świat.

*

"Ludzie nie mogą żyć bez wspomnień, jednak nie mogą żyć tylko nimi" dotarł do niego sens słów, które powiedziała dziewczyna
na ekranie komputera.
Pauza. Wstecz o 10 sekund.
"People can't live without memories, but they can't live only with it" pojawiło się na ekranie tłumaczenie japońskiego.
Pauza. Wstecz o 10 sekund. Wyłączenie napisów.
Z ust dziewczyny na ekranie komputera, wypłynęło zdanie. Nie zrozumiał. Nie znał japońskiego.
Ale wystarczyło włączyć napisy, i przewinąć by zrozumiał, zresztą zrozumiał już wcześniej.
Uśmiechnął się niewesoło. Air... tak autor miał racje, życie wspomnieniami nie jest zbyt przyjemne. Chociaż... rzucił okiem za siebie, na ścianę ozdobioną rysunkami, swojego kochania. Oczywiście nie psa, tego prawdziwego kochania, kobiety z krwi i kości. Odwiedziła go jakiś czas temu, może dwa lata, albo trzy. Nie było to długie spotkanie, ani bardzo udane, ale wystarczyło by zapamiętał to, jako jeden z najpiękniejszych dni w życiu.
Smutne było tylko to, że nigdy więcej się nie spotkali, owszem do dziś rozmawiają ze sobą, to przez pierwszy lepszy komunikator, który się nawinie, to przez odpowiedni kanał, na Ragnarok Online, to przez smsy. Ale to tylko...
Wirtualna rozmowa...
Wirtualne szczęście...
Wirtualna... miłość?
Nie, wiedział, że była prawdziwa. I wiedział, że... zobaczą się, może i w tym tygodniu, jeśli wszystko pójdzie dobrze.
Z głośników płynęły melodyjne głosy aktorów, nie słyszał ich.
Na monitorze przesuwały się rysunki, postacie, sceny, trwały wydarzenia, nie widział ich.
Koniec.
Piosenka końcowa, ending, jak ktoś woli. Napisy. Po prostu koniec. Usłyszał ją.
Nie ma już nic.
Ale nie jesteśmy wolni... chociaż... chłopiec rozejrzał się po pokoju. Nikogo, jego pierwsze kochanie, już dawno przeminęło.
To było jakiś czas temu. Pierwsze wakacje od wielu lat. W górach. Męczyło go, jak ciągnęła jego księżniczka, wiec spuścił ją, ze smyczy. Suka pobiegła jak głupia. By po chwili, przebiec pod ogrodzeniem spaść w przepaść...
Koniec.
Więcej nie widział swojego kochania.
Rodzice poszli dalej, bez niego. A on został. Sam... pośród gór, sam, wobec zalewającego jego serce smutku. Nigdy wcześniej, i nigdy później nie wrócił z tak poszatkowaną przez łzy twarzą. Właściwie nawet nie łzy. Lód. Było tak zimno, że zamarzły na jego twarzy...
Koniec.
Nie ma już nic.
Nic cennego, by można żyć. Żądnych przyjaciół, tylko on. On sam. Samotny chłopak. Wieczny Tułacz, jak zwykł siebie nazywać, bezdomny kundel. Sam.
Grabarz był sam, grabek był sam, Zegis był sam.
Nie, nie był sam, zapewne każdy powie. I to była prawda. Nie był sam. Miał wspomnienia. Ciernistą koronę w dzień. Nabijane gwoździami łoże w nocy.
Otworzył okno i usiadł na parapecie. Podniósł wzrok na chmury, które jeszcze wczoraj oglądał, z taką fascynacją, radością ciekawością.
"Niech będzie pochwalone imię Twoje, o Najwyższy panie, na niebiosach między Synem, a duchem Najświętszym siedzący" wyszeptał i przechylił się. Wiedział gdzie trafi, prowadził zbyt bezbożne życie, by trafić do nieba... marzył tylko, aby to cholerne życie przestało przebiegać mu przed oczami, aby przynajmniej w tym ostatnim ułamku sekundy był wolny od wspomnień.
I...
Chciał powiedzieć "dziękuję" u bram niebieskich nim runie w otchłań...








Padły pociągi, metro, dwie wierze
Ktoś znowu krzyknął: W Boga niewierze!
A wrony kraczą
I ludzie płaczą
Wznoszą modlitwy
Nie chcą tej bitwy
Nędza i szum
Kolejne ,,Bum!"

Zlituj się Boże!
Niech ktoś pomoże!
Nie znamy dnia ani godziny
Wciąż tylko cali w lęku chodzimy
To utrapienie
To zniewolenie
Rozpacza tłum
Kolejne ,,Bum!"

Wszyscy się martwią i przeklinają
To co od życia ciągle dostają
Lecz w tym terrorze
W codziennej zmorze
To nasza głowa
Zna takie słowa
Jak dobro, wdzięczność albo kochanie?
Pytam was oto Panowie i Panie
Bo mówię szczerze
Ja w Boga wierzę
Wierzę że puzzle w całość się złożą
Że nam się wszystkie sprawy ułożą
Nie będzie smutku, zgrozy, cierpienia
Ni szału, bólu ani zwątpienia
Bo mam nadzieję
Dobro istnieje!
I będzie istnieć póki wytrwamy
Dopóki jeszcze nadzieję mamy
Ucichnie krzyk, ucichnie szum
I już nie będzie kolejnych ,,Bum!"








Już zasnąć chcesz?
Pogrążyć sie w śmiertelnym śnie?
Choć nie wiesz co
Po drugiej stronie dzieje sie
Chcesz nigdy już nie wracać tu
Boisz sie...

Stracona milość
Zerwana obietnicy wieź
I ten żal co od roku
Wypełnia cie
Choc znalazłeś kogos
Kto pomocny był
Ty wiesz że on juz nigdy
Tu nie bedzie żył
Szukałeś już pomocy tam
Gdzie skrajne zło
Lecz tam też ból
Pustka i śmierć
Istne dno
Nie widzisz wyjścia już
Jak tylko odejść stąd
Tak męczy cie krwiożerczy
Życia tego swąd

Lecz skoro jednak jesteś
I żyjesz wsród nas
Oznacza to że nie nadszedł jeszcze
Twój czas
Dla wielu osób jesteś skarbem
Uwierz mi
Nawet wtedy gdy w sercu twoim
Płomień zła się tli
Wiem, z wybaczaniem innym
Jest trudno i źle
I wybaczenie sobie
Też dobija cie

Pytałeś jak z doła wyjść
By dalej trwać
Wiem, nie chcesz już nad losem swym
Łez z oczu lać
Więc Biblię weź, otwórz ją
Gdziekolwiek chcesz
Przeczytaj fragment, rozdział, psalm
Czy nawet wiersz
Przez chwilę pomyśl gdzie on
W twoim życiu jest
Bo może właśnie on
Pomoże ci zdać twego zycia test
A potem spróbój do Boga
Pomodlić się
Zwyczajnie, szczerze wyżal się
On wysłucha cie
Choć może gdzieś zrobiłeś źle
On wybaczy ci
Poczujesz sie o wiele lepiej
Już na dużo dni

A potem pomyśl o tym kto
W twym sercu trwa
O tym ile ta istota
Tobie dała
Choćby dla niej
Nie jest wrto dalej żyć?
Na gołe pięści
O szczęście dla niej się bić?
I pomyśl co by stało się
Gdybyś stąd zniknął
Przecież ona kocha
Szczerze kocha cie jak nikt
Żyj dalej, bo w tym świecie warto
Dalej trwać
I całą duszę, serce, rozum
Za życie oddać
Skoroś stworzony został
Po coś jesteś tu
Nie warto tracić życia
Poddawać się złu
Żyj dalej!
Jeszcze poznasz
Życia słodki smak!

Przetrwaj tą chwilę
A nigdy już nie będzie tak
Tylko żyj...







Nad brzegiem brzegów stał biały dom
Pamiętam muzyka grała tam
Tam zawsze szczęścia jaśniał blask
U nas nie było nigdy tak
Bo przecież u nas zawsze tak
Jakoś smutno, jakoś pusto
Pamiętam jedną tylko twarz
Wśród tysięcy innych twarzy pustych
Pamiętam tą dziewczynkę małą
Jak stała w kątku i płakała
Lecz twarz jej jakoś się oddala
„Poczekaj, pomogę!” – wołałam
Znikła

Pamiętam jak wśród kwiatów bzu
Chłopiec dziewczynie podał rękę
Ona mu splotła wianek z lnu
A on jej kwiatek dał w podzięce
Lecz potem odszedł i nigdy już
Nie było tak jak było wcześniej
Zwiądł kwiatek i ten wianek z lnu
Był jako ręcznik w jego łazience
Tak płynie czas, mijają lata
A w białym domy gdzieś w oddali
Muzyka dalej szczęśliwa gra
Choć dookoła się wszystko wali...






Był szary dzień
Bo szare chmury zakryły błękit nieba
Ja szłam
A przede mną biegła ona
Szukała go
Wiedziała że gdzieś tutaj musi być
Pytała ptaków:
Gdzie on jest?
Gdzie jest on?

Gdy go ujrzała wreszcie
Oczom swoim nie wierzyła
Na szarym murku w centrum
Ramionami się splątali
Wtuleni tacy w zapomnieniu
Nic nie jest prócz nich ważne
A ja stałam z boku gdzieś
I widziałam
Że lepiej dla nich
Już nie może być

Na świecie ciągle ból i krzyk
Kto dobry a kto zły?
Cierpienie ludzi – dzieci, kobiet
Wciąż gdzieś przy nas trwa
Dlatego bądźmy choć przez chwile
Tak jak tamta para
To choć przez chwile
Każdy będzie rad.


Pamiętasz, gdy Cię poznałam
radośnie zabłysły powieki.
Ty wiesz, że Cię kocham
i będę kochać na wieki.


Lubisz mnie?" On powiedział "nie". Myślisz ze jestem ładna? -
zapytała.
Znowu powiedział "nie". Zapytała wiec jeszcze raz: " Jestem w twoim
sercu?" Powiedział "nie". Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła,
to byś płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". Smutne - pomyślała i
odeszła.
Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, kocham Cię. Dla mnie
nie jesteś ładna, tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, jesteś moim
sercem.
Nie płakałbym za Tobą, tylko umarłbym z tęsknoty."

EDIT:

Opowiadanie Moze opowiadanie moze nieopowiadanie
Był sobie raz taki dzien Hłodny zimy Padał snieg i tak sie zastanawiałem gdzieby to
sobie powendrowac cobytu zobaczyc pozwiedzac i poszedłem Na Dyskoteke tak zobaczyc kto jest Pacze Nikogo znajomego wychodze z Dyskoteki Idem sobie pszez Ponury Las I szedłem sobie i szedłem i uslyszalem szelest lisci lecz pacze na dzewa i widze ze lisci niema ani na dzewach ani na ziemi cos mi tu niegrało.
I ide sobie dalej i idem i idem pacze a tu znów to samo , i tak sie zastanawiałem
coto morze byc i ide w strone tego szelestu Lisci Ide i Ide pacz som 3 sciezki prowadzonce gdzies tam chet głemboko do lasu wybrałem 2 scieżke i widze liscie niewiedzialem sam z kont one sie tam wzieły pacze a tu górka jest lisci troszq sniegu nanich jest podeszłem donich i chcialem zobaczyc co tam jest lecz niemogłem dojsc , Ale doszedłem i slysze cos w tych lisciach jak sie rusza troszq odgarnołem kupke lisci Pacze Bardzo zdziwiony bylem , a tam lezala dziewczyna.
Dotknełem jej renki zimna bardzo sprawdzilem puls pacze zyje szybko odgarnełem z niej wszystkie liscie ze sniegiem wziolem jom na barana i szybko szedłem asz doszedłem do siebie do domku. Polozylem jom na łuszku Kolo Piecyka zeby było jej cieplo, poszedlem do kuchni zeby jej zrobic cieplom czekolade do picia , przechodze pacze wstała wogule sie nieodzywala , zapytalem sie jej co ci sie stało a ona nieodpowiedziala mi nato pytanie niewiedzialem co ziom jest , dalem jej tom ciepłom czekolade wypila i poszła spac a ja sie zastanawiam dalej dlaczego ona w srodku lasu byla sama zakryta lisciami , i poszedłem spac.Wstaje ide doniej a ona ogrzewa dalej sie kolo Piecyka i znów sie jej zapytalem co ci jest , Ona Odpowiada Chcialam sie zabic bo dlamnie zycie jusz niebylo warte niemialam nikogo bylam zawsze odpychana i dlatego mnie zobaczyłes w tej kupie lisci. Niewiem dlaczego mnie uratowałes , powiedz mi dlaczego to zrobiłes chcialam umzec w spokoju od ludzi kturzi mnie nienawidzili zanic nic nikomu zadnej krzywdy niezrobiłam . Ja Odpowiadam Niechcialem ciebie samej zostawiac wzielem ciebie domnie do chatki dlatego ze wiedzialem ze ci cos w zyciu brakowało i tesz dlatego ze jak cie ogarnolem z kupy lisci to widzialem twojom twarz twoje wlosy twoje oczka wiedzialem jusz ze w moim sercu cos zaiskrzylo. Dlatego ciebie wziołem i tek bym ciebie wziol bo bym niemugł ciebie tak zostawic na pastwe losu jusz wiesz dlaczego. Ona Odpowiada Aha Niewiedzialam ze taka osoba jak ty z uczuciami jest natym swiecie bardzo sie ciesze ze mnie wziełes do chatki bardzo dzienkuje wiem ze masz cos w sobie takiego ze chcesz mnie a ja niewiem czy ja ciebie lecz czeba poczekac kilka dni nato musze sie zastanowic nad tym wszystkim ale i tak widze ze w twoim sercu cos zaiskrzylo. Ja Odpowiadam tak Własnie Ty i chce teg zebysmy byli razem otym co mi powiedzialas to niema poco sie zastanawiac o pieniądze sie niemusisz martwic bo zawsze mam jak bys chciala moge cie zabrac gdzie tylko bys chciala zamieszkalibysmy w duzym pienknym palacu , Praktycznie to samo co ty pszezylem moze troche mialem gorzej ale wzielem sie w garsc odszedlem od rodziny zamieszkałem wlasnie kolo tego pinknego lasu z tarasem na jeziorko
w lecie jest tu bardzo ladnie mieszkam jusz tu ponad 3 lata ale i tak jakbys chciala gdzie dalej z tond pojechac niema sprawy wezme ciebie ze sobom do siebie .
Ona Odpowiada Ok mozemy jechac jak najdalej z tond najlepiej gdzies w okolicy USA i tam wezmiemy ślub. I tak zrobiłem pojechalismy do USA wzielismy ślub Kupiłem Bardzo duzy dom z tarasem na basen zrobilem prawie tak samo kolodomu tam gdzie mieszkałem , mi sie to spodobalo i jej .
Rok Puzniej Anna Urodziła Mi dziecko Dziewczynke Dalismy jej na imie Virginia Dlatego ze mojej zonie te imie sie zpodobało i tak juz zostało i zylismy długo i szczensliwie





Mam Nadzieje ze ktos wkoncu pszeczyta to i szczeli jakiegos posta co Ok Niemam co robic Idem na gg Piszcie cos tu albo gdzies natymforum bo jak widze sam praktycznie jestem ok 3maj cie sie all ApaApa

EDIT:

Nadszedł ten czas , czas cierpienia czas płaczu czas ktury szybko lecial
Nieuswaiomie lecial asz wszystko sie skonczy lecz sie nieskonczyl i sie zaczelo
To czego niemialo byc , lecz to zostało nic tego niepowstrzyma nikt poprostu nikt
Jusz tam Musi zostac : Muwiłem ci Janek ze tak bendzie koniec świata jusz nadchodzi Bendziemy szczelśliwi bendziemy robic to co nierobiliśmy nigdy bendziemy kochac szanowac a nawet Płakac. Wiedzialem ze ten dzien nadejdzie
To Wszystko pszez ludzi. Lecz 2 Osoby zrobiły zle natym swiecie zgrzeszyli:Adam
I Ewa zrobili tego czego Niepowinni Lecz tak musiało byc Ewa Głupia była bo zerwała Jabułko z drzewa zakazanego zjadła kawałek Podeszła do Adama I mu dała
Adam zjadl Jabułko. BÓG sie wkurzyl i wygnał ich z Pięknego Raju Naziemi.
Mieli tam wszystko nieczego im niebrakowało. Dlatego Ludzie teras som tacy
Jak By Adam I Ewa Niezrobili tej złej zeczy co niepowinni to moze teras bysmy nie
siedzeli pszy komputerach telewizorach wogule niebylo by chorób niebylo by zabujstw gwałtów ani tego czego wogule nie powinno byc lecz tak musiało byc
Nikt Jusz nic niezrobi???? Nie Jest jedna taka zecz ktura moze zmienic caly swiat lecz od tego to pierw ludzie sie muszom zmienic na lepsze i zmienic swiat na lepsze tak samo jak ludzie. Ale wiem ze tak niebendzie bendzie zagłada ludzkosci
Złych ci kturzi zgrzeszyli robili same złe zeczy i im sie to podobało my tego niezmienimy
to tylko moze zmienic jedna istota BÓG Lecz sam niewiem czy bóg istnieje .
Ja Wieze w Boga lecz niewiem dlaczego pozwala robic zlym ludziom takie zeczy
Inni Bedni som inni niemajom gdzie mieszkac niemajom rodzin pszyjaciu odpychani som od ludzi ponizani kopani głodni. I to ma byc prawdziwy swiat chyba
Świat Nienawisci zabójstw gwałtów itp , Inni majom wszystko A Inni muszom sie
menczym ze wszystkim co ich opkronza wokul nich . Tak Jak mnie ja mam dosc jusz wszystkiego po dziurki w nosie sam niewiem jusz co mam robic zawsze robie zle zamiast dobrze , Jestem Jaki jestem chcem to zmienic lecz niepotrafie sam
Muwie to wam Dlatego zeby sie zmieniło natym swiecie lecz wiem ze ja tego nie
dozyje niezobacze , ani nie powoncham pienknych kwiatków , ani ludzi szczensliwych kturzy sie szanujom na wzajem kochajom i majom wszystko po równo niczego im niebrakóje sami wiecie ze tak moze bendzie.
Ludzie Som Poto zeby zyli natym swiecie co BÓG stworzyl powinni nawzajem sobie pomagac niewyzywac niewyklinac niezabijac sie nawzajem ani niekrasc .
Tak powinno lecz niebendzie bo tak jusz jest .
Czasami sobie mysle dlaczego ci ludzie dobrzi muszom tak okropnie cierpiec dlaczego dlaczego tak musi byc to jusz jest tak ze czlowiek potrafi sobie odebrac zycie , lecz niepowinien tego zrobic bo BÓG im to dal sam powiedzial nierub tego co tobie niemiłe. Te Słowa zostały dlaniekturych zapomniane a dlaniekturych zostawione. DLACZEGO TAK MUSI BYC OKRUTNY SWIAT
DLACZEGO LUDZIE NIEMOGOM ZYC W ZGODZIE Z INNYMI TYLKO
SIE KŁUCOM ZABIJAJOM POWINNO SIE TO ZMIENIC ALE NIEZMIENI SIE ;(( OKRUTNI SOM TE LUDZIE ;(;(

EDIT:

Śniezyk Pruszy Śniezyk leci Śniezyk bialy zawsze bendzie bo sniezyk malym sniezkiem bendzie
Byl Raz Taki Dzien Co nadchodziła Mrozzzna zima Poszedłem spac ,
Wstaje Rano Pacze za okno a tu nic niewidac jak bys swiat sie zawalił wychodze
Nadwór pacze a tu buu snieg wpad do klatki tak sniegu napadało ze nic niewidzialem Pierwszy raz tyle sniegu widzialem , Postanowilem ogarnoc troche sniegu i zrobic tunel.
Robie ten tune; od 5 godzin i dojs niemoge asz wrescie wyszedlem z tunelu co kopalem wychodze pacze a tu las lisciasty pełno kwiatków pachnonce łonka byla tak zasypana kwiatami ze nieszło isc postanowilem kilka pozbierac i zbieralem .
Uzbierałem Bukiet Kwiatów pachnoce Na łonce Kwiatki Pięknie Lśniące .
Kwiatek To Człowiek tesz zyjoncy Lecz Kwiatek Nic zlego nierobi a zatem człowiek
robi wienksze szkody Nisz Pękny kwiat na łonce .
Postanowiłem Wrucic do domu pacze a tu Zapadł sie ten tunel zo go wykopałem
I niewiedzialem gdzie dalem swojom łopate zastanawiałem sie gdzie jom dalem mijały miesionce godziny i sekundy i caly czas myslałem .
Asz w koncu postanowilem Pujsc dalej w strone Pienknej Łonki , Szedłem Słysze Piękny Śpiew Niewiedzialem czyj to spiew Czy dziewczyny czy jakiegos ptaka,
Postanowiłem To zobaczyc Ide I ide mijały godziny nawet Miesionce , Wrescie Doszedłem A tam na kamieniu Siedziala Blond Włosy rozpuszczone Miala Dziewczyna szlochala Niewiedziala czy ktso natym swiecie jeszcze istnieje.
Podchodze Doniej I pytam sie jej dlaczego siedzisz tak sama :Ona Odpowiada Niewiedziałam ze jeszcze kogos zobacze myślałam ze jusz nikogo niezobacze ,
Lecz wlasnie widzez ciebie z kont sie tu wziołes :J Odpowiedziałem Byłem 4 lata w domu sobie siedzialem i sie sciemniło postanowiłem sie polozyc spac , Jak wstałem rano To nic niebyło widac pzes okna , wyszedłem na klatke pacze a tu tyle sniegu ze nic niebylo widac psotanowilem zrobic Tunel I tak zrobilem ze doszedłem do Pięknej Polany I tam zetwalem kwiatki Lecz Niewiedzialem sam poco mi som one poczebne. I psotanowiłem isc dalej i szedłem sobie asz własnie usłyszałem twuj Głos.
To postanowilem Tam Pujsc i wlasnie Asz doszedłem do ciebie I jak ciebie zobaczyłem Twoje Piękne Blond wlosy Długie Blask Słońca sie odbijał w toje włosy
Tak lisniały ze niemogłem paczec :Ona Odpowiada To Samo Praktycznie Miałam Lecz sama niewiedzialam dlaczego to sie akurat mi pszydazylo :Ja Mówie No własnie Mi tak samo ale cos musialo byc w tym ze tak teras tu razem siedzimy natym Pięknym Kamieniu cos w tym jest, Mam nadzieje ze to jakas dobra zecz a ty jak myslisz : Ona Ja Kiedys Miałam taki sen wlasnie taki sam jak teras jest I śniło mi sie ze wlasnie spotkałam Osobe Płciu Meskiej Ale niewidzialam jego twarzy Moze to ty jestes tom psotaciom z mojego snu :On Chyba tak ja tesz mialem taki sam sen jak ty ale snila mi sie wlasnie psotac dziewczyny takie same włosy lecz tez niewidzialem twarzy. Ona Cos Jest Takiego ze razem jak mielismy te same sny to cos musi byc w tym takiego ze my cos razem nas musi łonczyc
On Pacz Na Niebo Cos tam jest Ale niewiem co :Ona Widze Własnie pacze Moze to ptak a moze BÓG widzisz ma aureole na głowie: On WIdze widze ma brode To chyba Najpienkniejsze Dni w moim zyciu : I razem slyszom ten Głos Witam was szanowni Chcialem wam Podzienkowac ze tu razem jestescie dlatego ze musialem zrobic to co zawsze planowałem unicestwic Świat I Ludzi Lecz Pozostawiłem was pszy zyciu dlatego ze wy do siebie pasujecie i mam nadzieje ze zostaniecie zesobom do konca : Macie do wyboru Umrzecz lub razem byc : Jak Bendziecie razem To Bendziecie miec takie Piękne zycie ze nikt jeszcze takiego Niemiał Własnie takiego jak wy teras Bendziecie Miec Ale Tesz Bendziecie Zyc Wiecznie .
Zapewne Słyszeliscie O Adamie I Ewie :Ona I On Odpowiadajom Tak słyszelismy
:Bóg No Własnie I dlatego was tu pszyciongło Adamie i ty Ewo I jESZCZE cOs
Niemozecie zerwac Jbółka z tego zakazanego drzewa jak to zrobicie To wiecie co sie stanie :Adam Odpowiada Boze zrub tak zeby tego dzewa niebylo Wogóle i wtedy zła niebendzie Bendzie samo dobro Nikt niebendzie srywał Bendzie wszystko tak jak było to pisane Tamtej Pierwszej Parze natym swiecie . :Bog Postanowił zrobic To Co Adam Powiedział : 10 Lat Puzniej Adam I Ewa Mieli Dziecko 2 Chłopców 1 dnemu dali na imie Kain Drugiemu Abel Tak Jak bylo Kiedys
Lecz Niebujcie sie Te imiona juz takie zostanom ZŁA Niebendzie . Rok Puzniej Ewa urodziła dziewczynke , postanowilo za kila lat powiedziac kainowi zeby sie z niom ozenił zeby było więcej ludzi dobrych na ziemi : Kazirostwa Nieuznawali dlatego ze niemieli wyjontku zrobic tak ze byli by ludzie tacy co ich nigdy niewidziali Lecz Adam zapytał sie boga Boze Niemugl bys zrobic około 10 par zeńskich I Męskich :Odpowiada Bóg Oczywiscie ze moge : I tak zrobił Bóg I wszystko Powoli wracało do normy Wszystko było tak jak miało byc Nikt sie niekłucił niezabijał Itp
Lecz Kazdy sie kochal jak brat i siostra i rodzina zyli wszyscy dluugo I szcześliwie Mieli wszystko pod dostatek Nic Im Niebrakowało I tak Powstała Nowa Epoka Ludzi.........!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ^^ ^^ ^^



Mam nadzieje ze ktos wkoncu wejdzie na fora i cos napisze ^^ bo zawsze jak wejde nikogo niema a chce zeby te forum zostało Bardzo Dłouug Ok Diznkuje ze Mogłem to napisac Napisałem To Sam Od Siebie Niewiem czy ktos bendzie mugl uwierzyc ze to ja napisałem ale ja wiemn ze tak ^^ ok Znikam 3majcie sie papa

Dlacie Sworzony Jest Ten swiat Dlaciebie Miłosc Jest Dlaciebie Serce Dlaciebie Siebie Dalem Lecz Kochac To Niewszystko Kochac To uczucie dla drugiej Osoby Kturom Kochasz na cale Wieki Swoje Kocham Cie Kochanie Kocham Cie Najsłodsza Kocham I bende Kochac Nazawsze
Moje Serce Jest Dlaciebie Moja Dusza Płonie Jak Widzi Ciebie Twoje Oczka Twoje Ciało Twoje Włosy Wszystko Twoje To I moje Moje To I Twoje>Nawieki Twuk Kochany^^



Miłosc To Jednosc Miłość To wszystko. Lecz Niekturzi NiepotraFiom Kochac Ani Szanowac.

Miły Jestem Szczery Jestem Bo Kochac Zawsze Będe Cie Nawieki Najdrosza.

Dlaciebie Serce Me Płonie, Dlaciebie Me Oczka Płaczom, Dlaciebie Me Dni Som Dłuzsze, Bo Kochac Ciebie Muszę, I Kochac Będe Na Wieki.

Czasai Som Dni Płaczu Czasami Dni Kochania A czasami Dni Radosci I Całowania.

Walentyni Dla Dziewczynki I CHłopczyka Walentynki Som Dla zakochanych Nie Dla Niekochanych Walentynki Som Dla wszystkich.

Minoł Dzień Mineła Noc Mineła Godzina Minuta Czas Szybko Leci Zrubmy Sobie Dzieci, Bo Dzieci To Jednosc Bo dzieci cza kochac Szanowac I Wychowac.

Godzina To Twój czas Zycia Sekunda I Munuta Twoje zycie z Sekundom Maleje Wiec Cza Wykozystac Kazdom Sekunde Bo Wyszko Bendzie Stracone.

Dlamnie Jestes Wszystkim Gwiazdkom Na Niebie Bo Płakac Mi Si Wniebie Niebendzie Chcic Bo Bendze Wszystko Stracone Dlatego Cza Ten Czas Jak Najlepiej Wykorzystac.

Kwiatek Na Łonce Jest Lecz Nijest Tak Pękny Jak Ty Dlamnie Piękno to ty i twoje serce Kture Kochac Zawsze Będzie.

Nierozumi Ludzi Lecz Rozumie Miłość , Nierozumie Świata Lecz Rozumie Ciebie , Nierozumie Kto Co Kocha Co Szanuje Lecz Kochac Ciebię Będe.


Był Dzień Kturego Niezapomne Do Końca Życia , To Dzien Kiedy sie Urodziłem Nigdy Tego Niezapomne.Minoł Rok Mineły Lata Lecz Sam Niewiem Coto Było W Moim Umyśle Som Ruzne Dziwne Zeczy Zastanawiam Sie Jakie Lecz Nemoge Tego Pojonć, Minoł Rok Cos Mi Tu Niegta Cos Mi Dolega Poszedłem Do Lekaza Zeby Sie Zbadac Pytam sie Lekarza Co Mi Dolega Bo Niewiem :Lekarz Odpowiada: Cierpi Pan Na Takom Zecz Jak Miłość Powinien Pan Wiedziec Coto Znaczy Powinien Pan ZnaleśĆ Tom Właściwom Osobe Ktura Pana Zrozumie :Ja Odpiwiadam To Pszez Te Wszystkie Lata Ta Jedna Zecz Mi Dolegała A Ja Nawet Niewiedziałem Co Mi dolega Obuj Boze Dlaczego Niewiedziałem ze Miłośc Jest Taka Piękna Dlaczego.
3 Miesiące Puzniej Spotykam Sie Z Fajnom Dziewczynom Zakceptowała Mnie I Moje Wady Tak Samo Jak Ja Jom zakceptowałem I Boszedłem Z Niom Na Dyskoteke , Wszystko Było Fajnie Dopuki Się Dyskoteka Nieskonczyła Dlamnie To ByŁ bUL Bo Wiedziałem ze ona musi Jusz Isc Do Domu , To Poszedłem Razem Zniom I Jom Odprowadziłem Asz Pod Same Dzwi Tak Zeby Sie Jej Nic Niestało :)NoI pOStanowiłem Wrucić Do Domu, No I Tak Sobie SzeDłem Ciemnymi Uliczkami Nawet Za SIebie Się Nieobracałem Ale Słyszałem Kroki Tak Jak Ktos By Mnie Śledził Postanowiłem Pszyspieszyc Swoje Tempo I Pszyspieszyłem No I od Dalej Tak Samo Pszyspieszył No To Ja postanowiłem Biec I Biegłem Lecz On Tak Samo Zamnom Zaczoł Biec Odwracam SIe Pacze A tu Nikogo Niema Tylko Czarny Kon Niewiedziałem Co Jest Grane, i Uciejłem Szybko Do Domu , Jak wszedłem do domu to Jusz Niczego Sie Niebałem Ze Mi Sie Cos Stanie, Nstempnego Dnia Dzwoni Telefon pYTAM siE sŁucham A tu Ona Cześć Mam pytanie Moze sie wybierzemy Dzisiaj na piknik J odpowiedziałem Niema sprawy Moge Isc Jest Bardzo Ładna Pogoda oK to wezme To Co Czeba Very Happy Ok Zadzwonie Dociebie Jak Bende PrZgotowany PA. Zrobiłem Wszystko Spakowałem No i wsiadłem do Autobusu O pojechałem Poniom Pukam Do Dzwi Ona wychodzi I poszedliśmy Do Parku, No I tAm zaczelismy sobie rozmawiac o ruznych takich tam zeczach . No i sobie tak gadusialismy pacze na zegarek a tu dopiero 13:00 Godzina A JA Myślałem ze jusz jest Puzno I tAK sIedzieliśmy do 4 sobie. No Pojechalismy Do Niej Do Domu Pomogłem Jej Wionc Wszystkie zeczy. To Ok Dalem jej buziaka w policzek i poszedłem do domu Spac Bo Musiałem wcześno rano wstac Do Pracy. Minoł Dzien i zadzwoniłem Doniej zapytałem sie jak tam u ciebie Ona Powiedziała wszystko dobrze Musisz Domnie Pszyjechac Musze CIebie Ocos Poprosic. Noi Pojechałem do niej do domu Pukam Ona Otwiera i Powiedziała Wejdz Mam docieie Prośbe Tak Bardzo Ważnom , Bo Niewiem Jak Ci To Powiedziac Ja słucham Jak wryty I dALEJ niewiem oco Jej chodzi Noi Ona Wrescie Z Siebie Do Wyksztusiła I Powiedziała Mi Chcę Sie Z Tobom Ozenic A jA Takie Gały Wyczeszczylem niewiedziałem co powiedziec normalnie zatkało mnie , Mineły 3 Minuty I Powiedziałem Jej TAK cHce Za Ciebie Wyjść .Minoł Miesiąc I Pobraliśmy się W PIĘknym Kościele Lecz Mi Czegos Brakowało Takiej Zeczy Ze Zapamientam To Do Końca Swoich Chwil Powiedziałem Poczekajcie zaras wracam Poszedłem Na Gure Tam Do Tego Kolesia Co Grał na organach i zeby mugł zagrac Tom Piosenke , On Odpowiada Jeśli To Panu Odpowiada Niema Sprawy Zagram To .
OK Dzienkuje Bardzo, I Szybko wruciłem na swoje Miejsce Czekałem Z Niecierpliwościom Naniom . Pacze Pszyjechała W Białej Dłygiej Pięknej Sukni Była Tak Pękna ze niemoge tego Opisac , jak podeszła domnie to Mi sie tak Fajnie zroboło jak grała ta piosenka kturom kazałem zagrac . Po Weselu Pojechaliśmy Do Klubu Bardzo Ładnie Tam Było Jeziorko Widac Było Pszez Okna Po Prostu Było Tam Cudownie Bawiliśmy sie do 8 Nad Ranem I Tak Zostało Do Końca Dni Naszych Zylismy Długo I Szczęśliwie. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malutki dnia Wto 18:35, 21 Lis 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thorny
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:52, 05 Lis 2006    Temat postu:

Nie wiem jak inni ale ja widze tylko jeden tekst ktory ty sam napisales;]
oczywiscie to sa tylko moje przypuszczenia.

P.S:Malutki nie nabijaj postow tylko je edytuj bo mozna swira pozniej dostac.
jak nie wiesz jak to zagadaj GG 3813109 ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malutki
Wojownik



Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 10:54, 05 Lis 2006    Temat postu:

Napisalem Wszystkie i tak wiedzialem ze Powie ktso cos takiego jak ty ze cos w stylu jednego napisalem ale napisalem wszystkie Niechce sie klucic ale ok Papa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malutki
Wojownik



Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 10:55, 05 Lis 2006    Temat postu:

co sie stało z resztom kurwa co napisałem ;/ lol a tak sie kurwa starałem ;/ kto usunoł ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anetka:)
Gość






PostWysłany: Nie 14:32, 05 Lis 2006    Temat postu:

Wiec bardzo podobaja mi sie twoje wierszyki oraz opowiadania:)Smile masz talencik hehe:D wiem o tym ze sam je pisales i dlatego tez chcialam cos napisac Very HappyVery Happy wiec zycze dalszego pisania takich fajny rzeczy:) pozdrowionka:)
Powrót do góry
Malutki
Wojownik



Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 20:52, 18 Lis 2006    Temat postu:

Pszeczytacie Zrozumiecie Mialem Prawie to sam Lecz Tego Jeszcze Niezrobilem Czasami sie zastanawiam Dlaczego Inni Muszom Tak Okropnie Cierpiec Kiedy Sie To Skonczy Dlaniekturych To Szok A Dlaniekturych To Utrata Bliskiej Osoby Z rodziny Itp: ;(;(;(

Średnio co 40 sekund ktoś odbiera sobie życie. W Polsce na każde 100 tysięcy osób 15 popełnia samobójstwo. Mężczyźni ponad 5 razy częściej niż kobiety. W nieudanych próbach przodują panie. Dane Komendy Głównej Policji za 2005 rok odnotowały 5 625 prób samobójczych, z których 4621 zakończyło się zgonem. Statystyki obejmują tylko potwierdzone samobójstwa. Przyczyny odebrania sobie życia bywają złożone. Bodźcem może być choroba psychiczna, ale też utrata pracy, śmierć bliskiego czy zawód miłosny. Tak jak niepojęty jest ludzki umysł, tak niezrozumiałe jest postępowanie samobójcy.


Bo życie boli

Marek był dobrym uczniem. Może nie prymusem, ale wszystkie klasówki miał zaliczone. Koledzy z jego gimnazjum mówią o nim: pomocny, wesoły. Ani łobuz, ani outsider. Miał powodzenie u dziewczyn. Na kilka dni przed tragedią nic w zachowaniu Marka się nie zmieniło. Tym bardziej niezrozumiałe było, kiedy w sobotni wieczór powiesił się w swoim pokoju na pasku od spodni. Chodzą słuchy, że to dlatego, że matka Marka nie puściła go tego dnia na dyskotekę. Czy to był powód?

Potencjalnym samobójcą może być każdy z nas. Nauka wciąż mało wie na ten temat. Każdy przypadek jest inny. Bardzo często nawet nie zdajemy sobie sprawy, dlaczego ktoś odebrał sobie życie. Powodem najczęściej bywa depresja, ale jest to problem złożony. Na podstawie badań suicydologii (tak nazywa się nauka o samobójstwach) wyodrębniono tzw. zespół presuicydalny. Opisuje on te zachowania, których możemy spodziewać się po osobie zdecydowanej odebrać sobie życie. Należą do nich kierowanie agresji w swoją stronę i stany lękowe. Poza tym gromadzenie leków czy innych przedmiotów, które mogłyby posłużyć do samobójstwa. Odwiedziny u znajomych lub rodziny, mające charakter pożegnania. Rozważania o śmierci, izolowanie się. To tylko niektóre sygnały. Bo najczęściej samobójca decyduje się pod wpływem chwili.

Suicydologowie mówią o czynnikach ryzyka. Wymieniają porę roku (najwięcej samobójstw jest jesienią i wczesną wiosną). Wpływ mają także dni tygodnia. Najgorsze są pierwsze dwa - poniedziałek i wtorek. Również podczas świąt jest więcej aktów odebrania sobie życia. Także zwiększenie dezorganizacji społecznej powoduje wzrost przypadków samobójstw. Ich liczba zmniejsza się, kiedy kraj jest zaabsorbowany jakimś konfliktem zbrojnym czy ważnym wydarzeniem społecznym.

Na marginesie

14-letniemu Adamowi brakowało już tylko ostatniego impulsu. W sumie nawet nie wiedział, dlaczego klasowym kozłem ofiarnym był akurat on. Trudno zrozumieć, co czuje nastolatek poniżany przez rówieśników. Dzieci potrafią być naprawdę okrutne. W tamten poniedziałek przedobrzyli. Kilku chłopaków dopadło Adama na przerwie, skopali go w kącie. Nauczycielka pilnująca korytarza tradycyjnie nic nie zauważyła. Adam w domu podciął sobie żyły. Wtedy znalazła go matka. Pogotowie przyjechało na czas. W przypadku tego chłopaka tak. Ale do 14-letniej Ani z Gdańska nie zdążyło. Do Asi, Marty, Krzyśka i wielu innych również. Statystyki to przecież imiona, to ludzie.

Samobójstwo jest znane ludziom od zarania dziejów. Samobójców spotykamy w Starym Testamencie, w mitologii, znamy ich z kultury starożytnej Grecji i Rzymu. Co ważne, na początku targnięcie się na swoje życie nie było potępiane. W Grecji samobójstwo pojmowano jako czyn wymagający silnej woli, przypisany bardziej herosom niż ludziom. Nie inaczej było w starożytnym Rzymie. Tam doszło do swoistej apoteozy samobójstwa, często popełniano je w teatralnej atmosferze. Jednocześnie z punktu widzenia prawa samobójstwo było traktowane jako akt agresji na krewnym, stąd bezczeszczenie zwłok i zabór mienia. Także pierwsi chrześcijanie przybyli do Rzymu samobójczą śmierć traktowali jako coś w rodzaju otwarcia sobie bram niebios. Do czasu, kiedy św. Augustyn i św. Tomasz uznali je za grzech. To był radykalny zwrot, nie tylko w doktrynie chrześcijańskiej.

Represje wobec samobójców były powszechne. Bezczeszczono ich zwłoki, a rodziny izolowano z życia społecznego. Grzebano ich "po cichu", nierzadko pod cmentarnym płotem albo całkowicie gdzie indziej - na niepoświęconej ziemi. Stosowano specjalne sposoby pochówku, żeby mieć pewność, że samobójca nie wróci jako upiór - palenie zwłok, kawałkowanie, krępowanie czy chowanie twarzą do dołu. Na mogilę kładziono kamienie i sadzono dziką różę lub głóg. Te zabiegi miały nie tylko gwarantować bezpieczeństwo żyjącym, ale też zapewnić ulgę pokutującej duszy. Bo w Kościele katolickim, gdzie życie ludzkie należy do Boga, samobójstwo to grzech śmiertelny, karany wiecznym potępieniem. Nie lepiej jest w Talmudzie, który także potępia samobójców i zakazuje ich pochówku. Również muzułmanie uważają, że człowiek umiera wtedy, kiedy wezwie go do siebie Bóg, więc nie można samemu się zabić.

Niezrozumienie mechanizmów popychających do samobójstwa prowadziło do kuriozalnych sytuacji, jak egzekucja zwłok samobójcy poprzedzona procesem przeciwko niemu. Wciąż też stosowano konfiskatę dóbr. W stosunku do samobójców, którzy przeżyli, używano ostrych represji. Czasem karano ich śmiercią, nierzadko zadawaną w męczarniach.

W tej chwili według Kościoła katolickiego samobójcy mogą osiągnąć zbawienie, jeżeli dokonali swojego czynu w wyniku działania stresu, poświęcenia, depresji, innych zaburzeń psychicznych czy... działania diabła. W takiej sytuacji nie dochodzi do popełnienia grzechu śmiertelnego, który tyczy się poważnych spraw i popełniany jest z całkowitą świadomością i zgodą. Dlatego kodeks prawa kanonicznego nie zabrania samobójcom katolickiego pogrzebu. O ile nie są peccatores manifesti, czyli publicznymi grzesznikami, którzy zdecydowali się na samobójstwo dobrowolnie, wyrażając pogardę dla życia i prawa.

W XIX wieku zmieniono podejście do pojmowania samobójstwa. Emile Durkheim zaczął rozpatrywać ten problem na tle wpływu społeczeństwa na jednostkę. Tym samym samobójstwo stało się faktem społecznym. Dotyczy wszystkich, bez względu na wiek, płeć, rasę czy pochodzenie społeczne. Ale podejście Durkheima to tylko jeden z wielu punktów widzenia suicydologii. Inni badacze skupiają się też na wpływie uprzemysłowienia na rozwój patologii społecznej (Jan Szczepański) czy rozpadzie więzi społecznych (Robert K. Merton). Mimo to samobójstwo jest wciąż aktem nierozpoznanym i najczęściej występującym pod wpływem kilku różnych czynników, a nie jednego konkretnego.

Śmierć w sieci

Marta i Kasia "ten dzień" zaplanowały dużo wcześniej. Najpierw musiały się poznać. Dość nietypowe było to spotkanie. W sieci. To Kasia natrafiła na anons Marty: Pomóżcie, mam już wszystkiego dość. Nienawidzę rodziców, siebie, świata. Chcę umrzeć!. Wtedy rozmawiały po raz pierwszy. Od tamtej pory kilka razy dziennie. Szczegółowo omówiły "ten dzień". Bo "ten dzień" miał się nie powtórzyć. Widocznie jednak za mało było podebranych z apteczki leków, bo dziewczyny odratowano. Wyparły się próby samobójczej. Twierdziły, że pomyliły leki. Pewnie spróbują jeszcze raz.

Globalna pajęczyna ma swoje złe strony. Bardzo łatwo skontaktować się w niej osobom, które myślą o samobójstwie. Mało tego, zakładają w internecie strony z opisami najskuteczniejszych sposobów odebrania sobie życia. Dyskutują. Niekiedy umawiają się na grupowe samobójstwa "w realu".

Na jednym z takich forów Zdecydowana pisze: Ja nie chcę żadnych porad jak wyjść z depresji. Ja nie chcę ż y ć i chcę popełnić samobójstwo. Jak najłatwiej to zrobić?? Ludzie, nie znacie mnie, więc nie będziecie płakać po mnie. DORADŹCIE. Zdołowany opowiada o sobie: Mam zamiar powiesić się w odludnej chatce letniskowej. Myślę, że to najlepszy rodzaj samobójstwa. Nigdy nie próbowałem, ale inne wydają się jakieś mało skuteczne... Ktoś inny chce się zabić, ale boi się bólu. Kolejny deliberuje nad skutecznością tabletek nasennych. Jakiś chłopak z godną farmaceuty znajomością działania poszczególnych leków wymienia, co zmieszać z czym, a potem popić alkoholem, żeby było skuteczne.

Jakiś czas temu w internecie pojawiła się moda na pakty samobójcze. Pakty stosowano już dużo wcześniej, ale to Japończycy przypisują sobie niechlubną zasługę przeniesienia ich do sieci. Tam stały się plagą. W Polsce też znane są przypadki samobójstw popełnionych przez grupy, które poznały się w internecie. Zdarza się, że przy internetowej widowni. Psychologowie podkreślają szczególne niebezpieczeństwo takich sytuacji, ponieważ często osoba ogłaszająca w internecie, że chce się zabić, tak naprawdę blefuje. Jeśli jednak znajdzie odpowiednich "pomocników", którzy utwierdzą ją w zamiarze, może naprawdę popełnić samobójstwo.

W polskim prawie sam akt samobójstwa nie jest karany. Odpowiedzialności karnej podlegają jednak osoby, które nakłoniły samobójcę do odebrania sobie życia albo skutecznie mu pomogły. A także ci, którzy wskutek znęcania się nad ofiarą doprowadzili do jej samobójstwa. Na podstawie art. 151 kodeksu karnego grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Efekt Wertera

Jakiś czas temu David Philips ogłosił teorię, że każde samobójstwo sławnej osoby odbija się wśród zwykłych ludzi. Nazwał to efektem Wertera (po publikacji książki Johanna Wolfganga Goethego "Cierpienia młodego Wertera" przez Europę przetoczyła się fala samobójstw). Philips przekonuje, że światowe statystyki samobójstw rosną w 3-4 dni po śmierci kogoś znanego. Naukowiec idzie dalej i twierdzi, że wzrasta także liczba ofiar wypadków drogowych, a także katastrof lotniczych.

Co prawda nie zanotowano ostatnio żadnego spektakularnego samobójstwa VIP-a, ale czy takim bodźcem do wzrostu liczby samobójstw nie będzie śmierć nastolatki z Gdańska? Jeśli wierzyć Philipsowi, kto wie.

Policyjne statystyki wykazują, że samobójstwa najczęściej popełniają osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne (depresję, schizofrenię) albo alkoholicy. Na drugim miejscu wśród przyczyn są nieporozumienia rodzinne i choroby przewlekłe. Jako pewne novum w ostatnich latach wymieniane jest samobójstwo ze względu na trudne warunki ekonomiczne i utratę pracy. Sporo jest samobójstw z powodu zawodu miłosnego. W 2005 roku życie odebrało sobie aż 268 osób nieszczęśliwych kochanków, w tym 226 mężczyzn. Rzadziej przyczyną samobójstwa jest śmierć bliskiej osoby i trwałe kalectwo. Liczba samobójstw z powodu problemów szkolnych wyniosła w poprzednim roku 51 osób (w tym 29 chłopców). To nie wszystko - w 2677 zdarzeniach w ogóle nie udało się ustalić przyczyny zgonu.

Najczęściej na swoje życie targają się na 16-21-latkowie. Druga grupa "wysokiego ryzyka" to osoby w wieku 45-55 lat.

Samobójcy najczęściej wybierają powieszenie - aż w 4221 przypadków. Potem kolejno: skok z wysokości, zażycie środków nasennych, rzucenie się pod pojazd, inne samookaleczenie, uszkodzenie układu krwionośnego, utopienie się, zastrzelenie się, otrucie gazem, zażycie trucizny. Zdarzają się sposoby mieszane.

Panowie nie tylko kilkakrotnie częściej odbierają sobie życie, ale też czynią to w sposób bardziej gwałtowny. O ile kobiety wybierają przedawkowanie leków i otrucie gazem, o tyle mężczyźni najczęściej rzucają się pod koła albo skaczą z wysokości.

Najczęściej porywają się na swoje życie osoby żyjące w związku małżeńskim, o wiele rzadziej stanu wolnego lub rozwiedzione. Przede wszystkim z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym. Najrzadziej z wyższym. Często pod wpływem alkoholu, żeby dodać sobie kurażu.

Wbrew obiegowym opiniom to wcale nie bezrobotni najczęściej popełniają samobójstwa. Statystyki wykazują, że przede wszystkim są to osoby pracujące lub utrzymujące się z renty albo alimentów.









Moje Życie Jest Jak Kamieć Niekochany Nieszanowany Lecz , Zawsze BęDzie Doceniany Oglądany a nawet Podziwniany.Miłość Jest To Moje Serce niemam nikogo , Sam Niewiem Czy Ktoś pokocha Mnie Tak jak Ona Siebie Samej Dlaczego Ja Zawsze Mam Tak nigdy Niemoge Znaleść Tej jedyniej Niemoge Niewiem Dlaczego, Moje Serce Krwawi Moja Dusza Pusta Mój umysł Szaleje Lecz Niewiem Co Zemnom Sie Dzieje ;( Boże Wybacz Mi Wybacz To Co Zrobiłem Tego Co Niepowinienem Zrobic Żałuje I Będe Załowac Na Wieki. życie To MęKa Tak Jak Moje Serce Zdradzone Nieszanowane Niekochane Lecz Będzie U Kogoś Doceniane To Dlamnie Serce Dlatej Osoby Ktura Mnie Pokocha I Zostanie Na Wieki Zemnom. ;(
Marzenia Moje się Spełniajom Lecz Tylko Te Złe Jak Zawsze ;(


Jestem Pojebany Lecz Pisze To Co Czuje to Co Widze Nikt Tego Niezmieni Wybaczcie Mi Za Moje Zachowanie ;(


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malutki dnia Pią 21:17, 01 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Van'Dal
Wojownik



Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci? ^^

PostWysłany: Pią 18:59, 01 Gru 2006    Temat postu:

stary, masz talent ... ; )
btw. wróciłem, nie było mnie przez tyle bo zapomniałem hasło ; DD

/Edit ZN
Malutki ... Powiedz co KURWA znaczy ten podpis?!
NIECH KTOŚ MI ODP. Bo chyba tylko ja nie znam go z rl a to mój kumpel, i mam pojebane myśli : /


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thorny
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 3:09, 14 Gru 2006    Temat postu:

o jaki podpis chodzi? xD Fakt ja sam prawie zapomnialem o forum xD

P.S:Malutki nikt ci nieczego nie usunal ... chociaz sam juz niewiem bo przez edytowanie twoich postow mozna sie pogubic xD . duzo latwiej by bylo gdybys sam je edytowal xD. Pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rheazell
Rycerz



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu

PostWysłany: Wto 20:47, 09 Sty 2007    Temat postu:

Malutki sam to pisał =p ja wiem bo go dlugo znam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 11:37, 02 Gru 2007    Temat postu:

Thorny napisał:
o jaki podpis chodzi? xD Fakt ja sam prawie zapomnialem o forum xD

P.S:Malutki nikt ci nieczego nie usunal ... chociaz sam juz niewiem bo przez edytowanie twoich postow mozna sie pogubic xD . duzo latwiej by bylo gdybys sam je e Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Idea Idea towal xD. Pozdro
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Komputery,Motoryzacja...i nie tylko... Strona Główna -> inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin